Wielkie nadzieje i jeszcze większe rozczarowanie. Trochę jak oglądać 2 godziny stand upu komika, który cały czas ZA BARDZO się stara. Tak naprawdę nowy Ragnarok to nie film, a sklejka rozmaitych gagów i żartów. Owszem jest śmiesznie, ale to byłoby na tyle, bo nie ma ani klimatu, ani tak naprawdę jakiekolwiek fabuły. Po prostu widać, że chodzi tylko o to, żeby widza rozśmieszyć - nieustannie, aż do znudzenia. Nawet Iron Man nie miał takiego przesytu "niewymuszonego" humoru. Żadna scena nie obejdzie się bez dowcipu, a sam Thor przez 40% czasu robi z siebie idiotę, przez 30% totalną łamagę, a przez 30% właściwie sam nie wie kim jest. OK bywa uroczy, bywa śmieszny, ale wszystko jest takie na siłę.
Podsumowując - czy dobrze się bawiłam? Miejscami. Nowy Thor jest raczej idealny dla grupy wiekowej 12-16, starsza widownia, trochę się pośmieje i szybko o nim zapomni. Daleko tej produkcji do Avengers, daleko do poprzednich części i... właściwie daleko do czegokolwiek co wyprodukował Marvel ostatnio. Szkoda.
Topce? Oczywiście za Civil War, Winter Soldierem, Guardiansami 1 i 2, Iron Manem, Ragnarokiem i Dr. Strangem. :v
Moje wrażenia podobne, nie rozumiem zbyt wysokiej oceny tego filmu. Moja recka:
https://www.youtube.com/watch?v=5XqneW-_30A
Ten film był dla mnie świetny. I nie tylko dla mnie. Ten film ma mnóstwo fanów. Mimo wszystko większość widzów oceniła go pozytywnie.
To, że większośc widzów oceniła go pozytywnie nie jest żadnym argumentem. Władca Pierścieni też ma wielu, nawet bardzo wielu fanów, a ja nie przepadam za nim. I co? Coś ze mną nie tak? Jeśli uważasz, że Ragnarok to arcydzieło, to udowodnij to jakimiś argumentami typu: WYMIEŃ ZALETY ;)
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD błagam powiedz że umieszczenie Guardians of the Galaxy przez Ciebie w topce to tylko suchy żart. To gówno jest gorsze od Batman V Superman.
xDDDD 1 strażników była mega dobra. To był powiew świeżowsci w marvelowskich produkcjach. Oczywiście po części, ale ubawiłem się na nim świetnie, a i fabuła była bardzo konsekwentna i trzymająca w napięciu jak na film sci-fi. Dwójka już nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, ale nadal klimacik bardzo fajny.
I to samo powiedziałem żonie, gdyby wyciać wszystkie żarty to co by było w tym filmie mega? Film można podzielić tylko na dwa etapy walka thora z hulkiem i walka thora z Helą. Gdzie sama Hela taka mega silna a w filmie z 10min ... Pokonana jednym strzałem.
Poza tym wszystkim większość filmu dzieje sie na innej planecie gdzie wiadomo że każdy widz czeka aż Thor spotka sie z Helą
Akurat akcja na obcej planecie to najlepsza część filmu, znacznie lepsza, niż walka Thora z Helą.
Gdyby wyciąć wszystkie żarty została by masa świetnej akcji i genialne efekty specjalne, świetne zdjęcia i fajna muzyka. Ten film sam z siebie się śmieje, próbowanie doszukiwania się w nim "głębi" zakończy się tak samo jak doszkiwanie się głębi w Szybkich i Wściekłych. Tyle, że te filmy nie po to powstały.
Tylko hela nie padła od byle gówna. A przed swoją śmiercią posłała do grobu całą armie asgardu
Co zostanie? Muza, zdjęcia, Thor (chociaż to bardziej dla żony), Hela, Hulk, Loki. Dr Strange. Nie wystarczy? Ale nie rozumiem po co ktokolwiek miałby wycinać gagi? To znaczy że dobrym filmem może być tylko dramat?
Film jest typowym kinem rozrywkowym. Jako osoba 10 lat starsza od "grupy wiekowej 12-16" mogę śmiało powiedzieć, że film jest bardzo udany. Jestem 2 dni po seansie i ciągle się nim jaram i raczej prędko nie zapomnę o nim. Może nawet pójdę drugi raz, to pierwszy film który aż tak mi się podobał.
Ja też dawno tę grupę wiekową zdublowałam, ale zrobiłam coś co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Po obejrzeniu napisów końcowych, cofnęłam film żeby jeszcze raz obejrzeć scenę walki Thora z Helą. No rewelacja. Wszystkie bitwy hobbitowe i inne w ogóle się nie umywają.
Wiesz, co kto lubi, w końcu rozrywkowe kino S-F do czegoś zobowiązuje i raczej nie ma co doszukiwać się nie wiadomo czego, jakiejś głębi czy fabuły, tym bardziej, że każdy z tych filmów jest częścią długiej, bardzo rozbudowanej historii. Ponadto to ma być taki film, że obejrzysz, zapomnisz, a za jakiś czas pomyślisz, że dla rozluźnienia warto sobie go przypomnieć więc oglądasz jeszcze raz. Taki jest cel wszystkich filmów Marvela, żeby po jakimś czasie do niego ludzie wrócili, jedni ze względu na efekty, inni ze względu na postaci, jeszcze inni ze względu na całą historię przedstawianą we wszystkich filmach, bo jednak od pierwszego Ironmana tutaj nie ma takich filmów, które można obejrzeć nie oglądając poprzednich. Ta część Marvela, która obejmuje również Thora to nie Deadpool czy Logan, bo te dwa światy mimo iż są z jednego universum to jednak są jeszcze oddzielone bardzo grubą kreską. To tak w dużym skrócie. Ale spoko, nie to że nie szanuję Twojej opinii, tylko po prostu w moim odczuciu nie powinno się po tym filmie oczekiwać niczego innego, tym bardziej, że już od Avengersów wiadomo jaka jest relacja między Hulkiem a Thorem :)
Ok, ale wyszło drętwo...właśnie ze względu na nieśmieszne żarty, w najmniej odpowiednich momentach...przykład: zniszczenie Azgardu,a tu pada jakiś nieśmieszny komentarz. Moim zdaniem to film Strażnicy Galaktyki 1 ma najlepiej wyważony humor z fabułą ( gdzie jest dużo żartów i są w odpowiednich miejscach, wiadomo Iron Man i wcześniejsze są śmieszne, ale tam nie ma aż tak dużo humoru, jak w SG). SG 2 już słaba pod tym względem humoru, zawiodłam się. Deadpool jest za to niezły. Ale potem już idą po bandzie, co nowy film, czy to DC czy Marvel to humor jest coraz bardziej drętwy (starają się na siłę, bo chyba zauważyli, że humor przyciąga ludzi). Ale to trzeba umieć go dobrze napisać, i dobrze go zagrać, a jak słaby tekst i w nieodpowiednich momentach to psuje odbiór całego filmu. Tak też było i tutaj, zawiodłam się na Strażnikach Galaktyki 2 i zawiodłam się na tym Thorze. A w kinie widziałam trailer Liga Sprawiedliwości i poziom żartów jest znów tak samo niski, eh to idzie w złym kierunku.
Humor w filmach DC? W którym momencie, bo nie zauważyłem?
Film jest "drętwy"? To jeden z najbardziej wyluzowanych filmów Marvela, choć nie aż tak szalony, jak "Strażnicy Galaktyki vol2", tutaj humor służy głównie budowaniu relacji pomiędzy bohaterami i moim zdaniem, wypada on bardzo naturalnie i nie jest tak momentami ryzykowny, jak u Gunna.
Ja się nie zawiodłem - ba! to najlepszy Thor, Loki, Hulk i Banner do tej pory, ale jednak drugą część przygód Quilla i spółki lubię ciut bardziej, choć nowy 'Thor' trafił do mojego top 6 filmów MCU.
Mamy inne postrzeganie momentów w zamyśle humorystycznych. Nie przekanam Cię do swoich racji, a Ty mnie do swoich. Podejrzewam, że na żywo też byśmy się niedogadali. Pozdrawiam
Czemu Wy zawsze jak ktos ma inne racje wyskakujecie z DC? Macie jakis niedowlad mózgu? Thor to swietne kino rozrywkowe. Mocne 8/10 stylowa rewelacyjnych GotG. To zupelnie inne klimaty niz DC ktore idzie bardziej powazna droga. Dzieki temu nie mamy kopiujacych sie swiatow. Tym dluzej nie znudzimy sie. Nie mozna ogladac filmow obu marek bez hejtu i trollowania? Jacy wy fanboye jestescie zalosni. Ja ogladam kazde i jakos umiem dostrzec zalety bez hejcenia Dc to Marvel tamto. Poprostu dobrze sie bawiac roznorodnoscia obu swiatow a Wy, wojna trolli.
To nie ja wszedłem na temat DC, ich problem nie polega na braku humoru, tylko na tym, że źle się za to zabrali, że chcieli nadgonić całe lata budowania MCU w jednym filmie, że stworzyli całkowicie niesympatycznych i mało ludzkich bohaterów, z Supermanem/Clarkiem Kentem i Batmanem/Bruce'm Wayne'm na czele, że poszli w stronę kina Nolana, licząc na to, że ujadą na sukcesie jego nierównej trylogii o Batmanie i że zatrudnili marnych scenarzystów i reżyserów, z Goyerem na czele.
Ja nie życzę DCU źle, ponieważ od dziecka jestem wielkim fanem Gacka i chcę, żeby robili dobre kino, żeby widz, fan komiksów miał nie tyle wybór ale żeby miał równorzędne filmy z obu uniwersów/wytwórni - jak napisał ostatnio James Gunn, fanów Marvela i DC więcej łączy, niż wszystkich innych ludzi na świecie, więc powinni oni zaprzestać tej głupiej gówno wojenki i po prostu wymagać dobrych filmów od obu wytwórni, z obu uniwersów, bo jak dla mnie, słaba forma DCU jest też demotywująca dla Marvela i dla MCU.
humor w większości był improwizowany a nie ‚napisany i zagrany’ co w moich oczach podbija jego odbiór jeszcze bardziej ;) ale kto co lubi
Aha...to nie wiedziałam, w takim razie biorąc tą informację pod uwagę, muszę powiedzieć, żeby w takim razie przestali improwizować, bo im to słabo wychodzi :)
Bardzo chętnie odpowiem: stylem i poziomem odpowiada mi humor Strażników Galaktyki część pierwsza. :)
Ok dziękuję :) Bałam się, że to będzie jakiś Botoks czy coś :P Swoją drogą jak byłam na seansie to cała sala śmiała się z takich rzeczy (mowa o Botoksie), że aż mi ręce opadły i trochę straciłam wiarę w ludzi :)
Nie mieszczę się w wyznaczonej powyżej grupie docelowej 12-16 lat, i to nie mieszczę się w niej od 20 lat. Ragnarok jest świetny. Śmiałam się cały czas, co nie przeszkadzało mi jednocześnie w napięciu śledzić akcji. Akcja to nie tylko sceny walki. Było w tym filmie mnóstwo smaczków. Uważam, że film świetny, luźny. Nic na siłę.
Ale poszłam na niego z nastawieniem na rozrywkę. To jest z założenia film, który ma jej dostarczyć. I mi dostarczył.
"Nie mieszczę się w wyznaczonej powyżej grupie docelowej 12-16 lat, i to nie mieszczę się w niej od 20 lat."
Kłamiesz! Ludzie tyle nie żyją!
Ja nie mieszczę się w tej grupie docelowej już nie wiem od jak dawna :-) Na film natrafilam wczoraj w tv, a ponieważ widziałam poprzednie dwie części obejrzałam i tę. No ubawilam się w sobotni wieczór i podpisuję się pod tym co piszesz dwiema rękami :-)
W dużej części się zgadzam. Film mnie nieco rozczarował. Tego typu filmy to nie jest arcydzieło, ale Strażnicy1 to przy tej części cud i miód. Fabuła, humor, akcja. W Thor Ragnarok nieco nieskładne łączenie epizodów na siłę. Doklejona Walkiria, doklejone akcje na obcej planecie odciągające od głównego wątku. Sklejka mało przemyślana jak dla mnie. Dużo prostoty i bezładu nie do końca na poziomie. Film raczej dla dzieci. Z kolei indywidualnie niezła gra pojedynczych osób. Jak zwykle Loki, Thor, Hela też ok. Również słabiej oceniam SG2 niż SG1 i podobnie nowego Thora.
Podpisuję się rękami i nogami. To, co świetnie wyszło i pasowało do Strażników (tak pierwszych, jak i vol. 2), niekoniecznie sprawdziło się w Thorze. Co gorsza, w Strażnikach wszystko było przemyślane (ze świetnie zsychnronizowaną z tym, co działo się na ekranie, ścieżką dźwiękową włącznie), a w Thorze po prostu zrobili kalkę, okej śmieszną miejscami, ale cierpiącą na poważny brak treści, no i szereg niekonsekwencji. Co mnie najbardziej uderzyło, to zrównanie potęgi Thora z Hulkiem, gdzie wcześniej zielony sprawiał wrażenie dużo, dużo potężniejszego (vide Avengers 1 - pamiętacie jak skasował Leviathana jednym ciosem?), ponadto brak wyczuwalnej stawki, o którą idzie gra (serio kogokolwiek obchodził Asgaard, o którym nic nie wiedzieliśmy?), a także brak jakiegoś, ciężko to dookreślić, zaskakującego zwrotu akcji, zawiązania fabuły. Film sobie leciał, leciał, aż się skończył. Przeciętniak. 6/10