Już sam tytuł zapowiadał, że będzie okrutnie i bezkompromisowo, i tak dokładnie jest :) Zwiastuna nie oglądałem, wiec byłem zaskoczony przebiegiem akcji.
Rewelacyjna rola L.Evansa, takiego wyrafinowanego psychola rzadko można spotkać w kinie :D Od początku niby coś śmierdziało tym, że jest trochę inny ale nie spodziewałem się, że aż tak INNY :p
Świetna scenka gdy był uwięziony ze "swoją dziewczyną" i jego pytanie
"- Gdzie jesteśmy?"
grubasek na to "- W ostatnim miejscu na ziemi.",
Evans na to "- Ooo, komik" :D :D
Albo pytanie "- Czemu to robisz? - Żeby utrzymać formę" - mistrzostwo hehehe
Ogólnie to świetne odwrócenie ról, ci "źli" są ścigani i zarzynani ale tym razem nie przez tych "dobrych" jak np. w I SPIT ON YOUR czy LAST HOUSE ON THE LEFT (które sa bardzo dobrymi filmami!) ale przez "jeszcze większego złego" od nich, super to zostało pomyślane :D
Sam slasherowy aspekt też świetnie ukazany, scena z workiem flaków też kapitalna, albo motyw schowania się w ciele grubaska hehe
Końcówka też nie zawodzi i spełnia obietnicę tytułu, czyli nikt nie przeżyje, tak własnie powinno być zawsze w tego typu filmach (może nie do końca wszyscy ale Emmy się nie wlicza do wszystkich :D)
otóż to!
Film bardzo dobry. Wreszcie! parę akcji niespotykanych gdzie indziej. No i motyw z "trafiła kosa na kamień", nie tego spodziewali się ci zwykli opryszkowie.
Niektóre teksty w tym filmie, wymiatają
-ja nic nie zrobiłam .
-no to masz niefart .
..................................................
Mamy stek z dojrzewającego antrykotu .
Dojrzał,bo nikt go nie zamawia? ;)
Lubię Evansa i mam słabość do filmów, w których gra.
Abstrahując: Teksty z filmu w typie książek Harlan'a Coben, które bardzo gorąco polecam.
Są tam dwaj bohaterzy, kumple: Myron Bolitar i Windsor Horne Lockwood Trzeci (od razu wiadomo który nadziany :P)
Ten pierwszy ciągle wpada w tarapaty a drugi go z tego wyciąga. W serii książek o Myronie jest pełno podobnych tekstów,
gdy rozprawiają się z gangsterami, lub wypytują innych o potrzebne informacje.
Warto przeczytać choćby dla pośmiania się ;)
Przykład z ostatnio przeczytanej "Krótkiej piłki":
"– Ty! – wrzasnął Siatkowa Koszulka. Wycelował palec w Myrona, czerwony i bliski apopleksji – Ty!
Win rzekł do Myrona:
– Jaki bogaty słownik!
– Owszem, a akcent po prostu wprawia mnie w euforię.
Teksty w tym filmie a szczególnie ten z "komikiem" przypominają mi książki Harlan'a Coben właśnie :)
Zgadzam się.Film wcale nie taki zły,jak go większość ocenia.Luke Evans jest świetny i do tego-hmmm,piekielnie seksowny ;)
zgadzam się
w swoim gatunku rewelacyjny, na przemian się śmiałam lub czułam strach/obrzydzenie, ani przez chwilę się nie nudziłam
Evans przeuroczy, hmmm, co w kontekście tego, kim był jego bohater brzmi nieco perwersyjnie ;)
Mój ulubiony tekst jest gdy trzyma szefa bandy nad rozdrabniarką.
- Jakieś ostatnie słowo?
- Czekaj...
- Zwięzłe. Nieszczególnie mądre, ale intencje są jasne. Niestety "Nie"
i puścił gościa w dół XD
Szkoda, że akurat takie coś scenarzyści przewidzieli dla najbardziej w porządku postaci z całej ekipy. ;)
A tekst rzeczywiście był dobry :)
Jakoś tylko do niej mi to pasowało z takim mocnym wydźwiękiem :P
Ostatnio znów sobie ten film obejrzałem, głównie dla tych porąbanych tekstów :D Ale na oku mam na CDA kilka innych pozycji z kryminalnej półki. Głównie kino europejskie.
Widzę towarzystwo wzajemnej adoracji, a więc narażę się, krótko, gniot jakich wiele, gdyby to jeszcze było w stylu Hills Have Eyes, a tak to mamy tandetny thrillerek.
Zgadzam się dość kiepski film.Był nawet dobry,do momentu kiedy zrobili z głównego bohatera,Rambo psychopatę który rozwala wszystkich po drodze.Dialogi niby śmieszne,ale co z tego jak nie wzbudzały grozy tylko śmiech,ale jak bym chciał się pośmiać to bym sobie włączył komedie a nie thriller.Dlatego oceniam tylko na 6.