Kwintesenscja amerykańskiej głupoty. Do niedawna komedie dla amerykańskiego plebsu były przynajmniej z lepszym lub gorszym morałem tu nie ma niczego oprócz kretyńskiego humoru na poziomie gimnazjalnym. Dno dla mało wymagającego i niezbyt rozgarniętego pożeracza hamburgerów.
wszystko w tym filmie jest dobrze dopasowane, niczego za duzo niczego za malo wszystko w sam raz, jak dobrze zlozony zegarek. Najlepszy tekst:
-"...chce sie kochac z 10-latkiem. Ja jestem kobieta on mezczyzna. Czysta chemia. Kogo tu winic.
-Ciebie. Jestes pelnoletnia..."
buahaha dawno sie tak nie usmialem
Dobry Film - ładnie zaprezentowane techniki sprzedaży oraz różne inne tematy sprzedażowe, najlepsza scena sprzedażowa, to końcówka filmu jak sprzedawał ostatni samochód, wnikliwi mogą ujrzeć w praktyce wprowadzoną jedną z najlepszych a może nawet najlepszą technikę sprzedaży.
Film ma kilka nie dociągnięć ale dobry...
Obok kilku ciekawych gagów, sporo wymuszonego płytkiego humoru. Niestety tego drugiego jest więcej niż pierwszego. A wszystko to na niezbyt solidnej podstawie czyli rzeczy traktującej o kilku dniach z życia komisu samochodowego.
Ujdzie ale w sumie nic specjalnego.
Oglądając ten film cały czas odnosiłam wrażenie że już to widziałam, może nie dokładnie to samo... ale główny wątek. Film hmm... typowa amerykańska parodia? Bo komedią ciężko to nazwać. Choć nie przepadam za tym typem humoru dało się strawić chociaż oczekiwałam czegoś więcej. 5/10 daję ze względu na aktorów.
dla miłośników kwaśnych komedii, ale bez pierdzenia i penisów w cieście; podobały mi w tym filmie postaci i ten nie najbardziej subtelny na świecie, ale też nie chamsko-oczywisty absurd (taki absurd- średniak). Uczciwie przyznam, że na odbiór filmu niewątpliwie wpłynęło to, że wcześniej obejrzałam całkiem przyjazną...