Szkoda że twórcy filmu nie wzięli jako konsultantów polskich złodziei samochodów.
Wówczas ten film prawdobodobnie miałby tytuł "10 sekund":)
Taaa, pod warunkiem, że Memphis nie czaiłby się na Eleonorkę, tylko na Malczana ;)
Haahaa!
:[]
Dobre, o tym nie pomyślałem, ale coś w tym jest, szczególnie teraz kiedy wystarczą dwie osoby z transponderami, żadnych kluczy, żadnych zrywek, żadnego przepinania komputerów czy innych płytek i cały ten niby "niezawodny" i "super bezpieczny" system keyless tylko ułatwia złodziejom robotę...
Niestety tak. Z drugiej strony samochody też już są namierzalne, więc najczęściej tylko na części
A to jest najbardziej smutne, bo gdyby jeszcze ktoś nim jeździł i się tym cieszył, to jeszcze jakoś to można by przeżyć, ale świadomość rozczłonkowania na części pierwsze jest gorsza.